Serwis przez 8 lat prowadził pedagog liceum - Marek Podgórski
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Super lider



To prawda, że bycie dobrym liderem wymaga wysiłku intelektualnego i fizycznego, ale jest po prostu super! Poczucie dobrze wykonanej roboty i frajda jaką można przy tym mieć, jest czymś co zapamiętuje się na całe życie. Dlatego warto wiedzieć, jak to się robi.

Lider to ktoś, kto siedzi wyżej od Ciebie, nic nie robi, wydaje rozkazy, zawsze wie lepiej, a jeśli zrobisz coś źle to dostajesz od niego ochrzan... NIE! TO NIE TAK!  

Tego typu "dyrektorów" można jeszcze gdzieniegdzie spotkać ale są jak kasety magnetofonowe - prawie nikt ich już nie słucha. Są przestarzali i słabej jakości. Są po prostu słabi.

Dobry lider stara się żyć na równi z innymi kolegami - nie wywyższa się. Pracuje za dwóch. Nie wydaje rozkazów tylko próbuje zachęcić ludzi do roboty. Jeśli ktoś coś skopie to dobry lider na spokojnie porozmawia z nim dlaczego tak się stało - wspólnie wymyślają, jak posprzątać powstały bałagan.

To prawda, że bycie dobrym liderem wymaga wysiłku intelektualnego i fizycznego, ale jest po prostu super! Poczucie dobrze wykonanej roboty i frajda jaką można przy tym mieć, jest czymś co zapamiętuje się na całe życie.

Pamiętaj, że jak już skończysz naukę i pójdziesz do pracy to większość obowiązków będziesz wykonywał za pieniądze. Będzie mało czasu i możliwości na zrobienie czegoś naprawdę fajnego i ważnego. Teraz jeszcze w miarę beztrosko możesz zająć się czymś istotnym i zrobić coś nieprzeciętnego. Coś takiego jak Ty.

Dobra. Idźmy po kolei – kilka ogólnych wskazówek co należy robić, żeby być dobrym i cenionym liderem. Zacznijmy od dwóch podstawowych pytań:

Czy liderem trzeba się urodzić? Nie trzeba. Nikt nie rodzi się piłkarzem, tancerzem ani księdzem. To nie miejsce ani data urodzenia ale solidny trening i ciężka praca czynią mistrza. Wszystko jeszcze przed Tobą – też możesz zostać sprawnym liderem i organizatorem.

Czy istnieje idealny lider? Oczywiście, że nie. Realizacja każdego pomysłu wymaga troszkę innych cech. Ktoś może być świetny w organizacji dyskotek, ale przyczynić się do totalnej porażki przy prowadzeniu akcji charytatywnej. Ktoś inny doskonale da sobie radę ze zorganizowaniem zbiórki pieniędzy na dom dziecka, ale wycieczka klasowa przygotowana pod jego przewodnictwem będzie totalną klapą. Wszystko zależy od charakteru zadania i grupy ludzi.

Pamiętaj: nie ma idealnych liderów. Każdy z nas ma w sobie cechy, które w odpowiednim miejscu i czasie mogą pozwolić świetnie szefować innymi. Dlatego jest takie ważne, żebyś odpowiedział sobie na pytanie co chcesz w życiu robićjeśli raz Ci nie wyszło to nie znaczy, że jesteś do niczego – może miałeś pecha, albo zabrałeś się za coś co nie do końca Ci pasowało... Nie poddawaj się - przemyśl dobrze czemu się nie udało i spróbuj swoich sił jeszcze raz.

Jarkowi strasznie zależało na tym, żeby „samorząd zaczął naprawdę działać. Dużo o tym mówił, w końcu wybrano go do władz. Już na trzecim zebraniu wściekł się, że prezydium zbiera się tylko po to, żeby pogadać, ale tak naprawdę to nikomu nie chce się wziąć do konkretnej roboty. No i przewodniczący natychmiast wyjechał z propozycją: od roku mówi się o tym, że trzeba zrobić gazetkę ścienną o pracy samorządu. I wszyscy to zlewają. "Może ty..?" A cała reszta ludzi gapiła się na niego ze złośliwym błyskiem w oku. Akurat do robienia jakichś gazetek Jarek nie miał ani zdolności, ani temperamentu. Ale wtopił i musiał w to wejść. Do diabła, co zrobić z tym smętem, w który dał się wpuścić? Przeszklona gablotka, brzydka, jak nieszczęście, za mała, żeby tam wsadzić coś ciekawego. W rezultacie po dwóch tygodniach kombinowania na pluszowej wyściółce zawisła... lista członków prezydium. Totalna plama! Na zebraniach Jarek już nie miał prawa się awanturować – sam dał popis kichy. Późną jesienią w ogóle przestał chodzić na zebrania. Za to zimą zaraz po szkole pojechał gimbusem do kumpla z klasy. Razem z resztą kolegów stał kilkanaście minut na chodniku, po kostki w błotno-śnieżnej bryi, szarpany wiatrem. Wszyscy byli źli na pogodę. Pogadał z nimi. Warto zadaszyć ten kawałek świata, gdzie trzeba czekać na autobus. Od swojego ojca dowiedział się, skąd można wziąć resztki starych, zdewastowanych przystanków autobusowych i z kim trzeba to załatwić. Następnego dnia już rozmawiał o tym z przewodniczącym samorządu, potem z dyrektorem szkoły. Na długiej przerwie skoczył razem z ekipą kumpli, którą zaraził pomysłem, oglądać stare daszki. Po lekcjach już mogli przytargać je pod szkołę. Resztę potrzebnego materiału Jarek wysępił po sąsiadach. Wiatę zrobili w niecały weekend, dzięki pomocy woźnego który znał się trochę na stolarce i dwóch ojców, którzy tak po prostu przyszli pomóc chłopakom. Może i nie była najpiękniejsza na świecie, ale – była! I wielu uczniów ja błogosławiło. Jako prowizorka – sprawdziła się rewelacyjnie. A wiosną samorząd może przystąpić do rozmów z... władzami gminy o zainstalowaniu przy szkole ślicznych wiat, jakie poustawiano na przystankach w całym mieście.

Skoro nie ma idealnych liderów to czy w ogóle jest sens czytania o tym jak być liderem? Ano jest... są pewne cechy i zachowania, które niezależnie od charakteru zadania są pomocne w szefowaniu.

Po pierwsze chciej! Jeśli zabierasz się za coś to rób to porządnie i solidnie. Jeśli masz coś zrobić tak od niechcenia (bo to akurat nie jest do końca to co byś chciał robić), to może lepiej, żeby ktoś inny się tym zajął? Zajmując się czymś musisz chcieć to robić, lubić to robić, widzieć w tym cel i rozumieć to. Jeśli organizacją dyskoteki zajmie się ktoś kto nie za bardzo lubi densować to nie będzie czuł tego co ludzie potrzebują. Wówczas ‘zabawa muzyczno-taneczna’ może nie udać się najlepiej. Pamiętaj: lubię to co robię i robię to co lubię.

Wróćmy jeszcze na chwilę do Jarka. Nie miał ochoty ani pomysłu na gazetkę. I oczywiście – nie wyszło. Ale czy mógł coś na to poradzić? Właściwie – był pod ścianą... Są dwa sposoby: najprostszy wymaga trochę odwagi cywilnej na początek. Bo trzeba będzie powiedzieć „nie” nie wykręcając się i nie ściemniając. „Na robieniu gazetek to ja się akurat nie znam, a taka gazetka ma wpływ na wizerunek samorządu, więc lepiej tego nie spartolić. Lepiej znaleźć w szkole ludzi, którzy potrafia robić takie rzeczy. A ja chętnie w tym czasie zorganizuję ekipę, która wyremontuje kanapę i dwa fotele, które możemy wstawić do czytelni – sąsiad wymienia meble i powiedział, że możemy je sobie wziąć...” Tak mógłby powiedzieć Jarek, który, jak tego dowiódł, ma dryg do majsterkowania, a w dodatku – potrafi takie prace świetnie zorganizować. A Ty? Co Cię kręci na tyle, żebyś się w to na maxa zaangażował? I zrobił to świetnie? Jeżeli nie masz gotowego pomysłu, zajrzyj do naszego spisu propozycji "Co może robić samorząd?" A drugi sposób? "Łyknąć to" – przyjąć zadanie, potraktować je niezwykle poważnie, czyli... znaleźć wśród uczniów ludzi, którzy mają zdolności plastyczne, namówić ich do współdziałania i pokierować tym zespołem. Proste, no nie?

Po drugie bądź gotów... na porażki, wyrzeczenia, wysiłek i problemy. Zawsze jeśli chcesz coś zrobić napotkasz problemy i schody. Gdyby nie było problemów to nie byłby potrzebny lider do ich rozwiązania. Nie zawsze wszystko się udaje – czasami niektóre działania kończą się klapą. Błędów nie popełnia tylko ten kto nic nie robi. Musisz przyzwyczaić się do tego, że nie tylko zbierasz pochwały, ale dostajesz też po tyłku. Tak jest i już. Nie przeskoczysz tego. Nie spotyka się szefów, którzy odnoszą same sukcesy. Liderując z pewnością poznasz smak porażki i tylko od Ciebie zależy jak się w takiej sytuacji zachowasz. Nie poddawaj się, wyciągaj wnioski i ucz się na przyszłość jak błędów można unikać. Jeśli tylko zaczniesz traktować wpadki jako dobrą nauczkę na przyszłość to zdziwisz się, jak szybko przestaniesz popełniać błędy. Jeśli potrafisz wyciągać wnioski z porażki to prawie wszystko nagle zaczyna się sprawnie kręcić.

Kiedy wpada się na pomysł przeprowadzenia jakiejś akcji, to oczyma duszy widzi się efekt po prostu rewelacyjny. Ale potem, kiedy podzielone na fragmenty zadania realizują różni ludzie z zespołu, okazuje się, że wiele rzeczy wyszło byle jak, było mnóstwo potknięć, coś tam można było zrobić znacznie lepiej, albo coś wcześniej przewidzieć i nie byłoby wtopy. Tyle, że to wszystko wiadomo dopiero po czasie. Hanka złapała strasznego doła po "Muzycznych Zaduszkach" imprezie organizowanej przez samorząd którym kierowała: niby się ludziom podobało, ale to nie było to! Pomysł był znacznie fajniejszy, tylko realizacja nie do końca wypaliła. Kilka osób się na nią obraziło, bo miała do nich pretensje. Miesiąc później, na warsztatach szkoleniowych programu "ŻYRAFA" dowiedziała się, że... błędy i niedoróby to też kapitał – wystarczy potraktować je z humorem, nie czepiać się tych, którzy je popełnili (nie popełnia ich ten, kto nic nie robi) i dzień po imprezie siąść z całym zespołem do spisywania szczegółowego "Protokołu Błędów i Wypaczeń" – listy tego, co zostało schrzanione ze wskazówkami, jak w przyszłości uniknąć poszczególnych wpadek. Na imprezie andrzejkowej znowu różne rzeczy się sypnęły, ale Hanka była już wyluzowana. Na zebraniu zespołu parę razy prawie się popłakali ze śmiechu, wspominając kolejne wpadki i szukając rozwiązań. Ale wyszła z tego całkiem sensowna lista "przykazań", jak unikać wtopy. Bardzo im przy tym pomogła opiekunka samorządu – wiadomo, 30 lat doświadczeń w naprawianiu błędów. Listę przypomnieli sobie przy planowaniu Wigilii i jasełek. No i nie popełnili już tych samych błędów. Tylko całkiem inne. No i co z tego? Znowu zrobili "Protokoł..." z błędami, które już się nie powtórzą. Ale będą następne...

Po trzecie bądź otwarty na ludzi. Każdy człowiek ma swoje zainteresowania, pragnienia, chęci, bolączki, problemy, zdolności, pasje i wiele innych wyjątkowych cech. Każdy człowiek jest inny i każdy człowiek jest wyjątkowy. Jeśli nie będziesz potrafił dostrzec tej różnorodności i korzystać z niej to będzie z Ciebie noga a nie lider. Swoją otwartą postawą pozwolisz ludziom pokazać to co w nich najlepsze, a sam z pewnością zyskasz wielu przyjaciół. Aha... i pamiętaj że nikt nie jest idealny (dotyczy to również Ciebie). Każdy ma swoje wady. Jeśli będziesz skupiał się na tym co Ci się w ludziach nie podoba to nie dostrzeżesz tego co w nich wartościowe i piękne. Tak swoją drogą to Ty też nie jesteś idealnym okazem.

Po kolejne bądź ciepły w stosunku do ludzi. Sztywniaków mało kto lubi i zazwyczaj nie zostają dobrymi przywódcami (no chyba, że w wojsku). Jeśli jesteś mądry i rozgarnięty to ciągle mało – musisz mieć "serce do ludzi". Ciepły uśmiech na twarzy i dobre słowo skierowane do drugiej osoby potrafią czynić cuda. Pamiętaj jednak, że jeśli uśmiechamy się - to szczerze i życzliwie. Banan sztucznie przyklejony do buzi (tak jak to robią na amerykańskich filmach) to oszustwo, które ludzie doskonale wyczuwają. Podobnie miłe słówko jest dobre, jeśli jest prawdziwe. Na przykład stwierdzenie "Super Ci poszło na rozmowie z dyrkiem – DZIĘKI! Gdyby nie Ty pewnie nie dostalibyśmy pozwolenia na dyske" jest świetne, jeśli ten ktoś faktycznie pomógł przekonać Waszego dyrektora do zrobienia dyskoteki. Jednak jeśli chcesz w ten sposób podlizywać się i włazić komuś w tyłek, to lepiej daruj sobie miłe uwagi.

Liderzy często skarżą sie na swoich wyborców: Przed wyborami – wielka sympatia i poklepywanie po plecach. "Tak, tak, koniecznie startuj, będę na ciebie głosować, bo jesteś najlepsza, zrobisz wreszcie prawdziwy samorząd". Po ogłoszeniu wyników – dzika radość. Wszyscy szczęśliwi. A potem, z dnia na dzień coraz mniej sympatii, traktowanie jak nogi. Coś takiego przeżyła Natalia. Przed obięiem stanowiska była prawdziwą "gwiazdą" w swojej szkole: otoczona sympatią całej szkoły, wciągana we wszystkie przedsięwzięcia, ciągle otoczona ludźmi. A potem – prawie wszyscy się od niej poodwracali. W połowie kadencji została przy niej tylko najlepsza przyjaciółka, taka "od dziecka". W chwilach szczególnego "dołka" próbowały wywnioskować, co takiego podłego siedzi w ludziach, że tak paskudnie porzucili Natalię. W tym samym czasie koledzy Natalii martwili się tym, co porobiło się... z Natalią. Bo najwyraźniej "zepsuło ją" stanowisko. Przedtem była wesoła, dynamiczna, a przede wszystkim – życzliwa dla wszystkich. Otwarta, ciepła, człowiek czuł, że "Natalia go WIDZI". Żadna impreza, żadna akcja nie mogła się odbyć bez Natalii – to ona sprawiała, że wszystko zaczynało się kręcić. Po wygraniu wyborów (dostała prawie 100% głosów – tylko jeden z jej kontrkandydatów głosował sam na siebie!), zaczęła się zmieniać. Na gorsze. Zważniała, spoważniała, rozmawia z ludźmi "krótko i na temat", jak nauczycielka, chodzi skwaszona i ciągle się do kogoś przypiernicza. Teraz wszyscy jej schodzą z drogi, bo bez przerwy robi awantury. A prawda jak zwykle leżała po środku: Natalię rzeczywiście "zepsuło" stanowisko, chociaż zupełnie nie tak, jak sądzili jej koledzy. Wcale jej nie "odbiło" – nie poczuła się ważniarą. Poczuła CIĘŻAR ODPOWIEDZIALNOŚCI, zaczęła się miotać, żeby jak najszybciej spłacić kredyt zaufania w stosunku do kolegów, którzy ją wybrali (w dodatku – w takim stylu!). Chciała jak najszybciej zrobić coś dużego dla swoich wyborców. Rzuciła się w wir roboty. Zrobiła się zalatana, zatroskana, zmęczona i zaambarasowana. Uwaga: to właśnie 4xZ, na które nie może pozwolić sobie lider! Jej wyborcy, chcący jeszcze trochę poświętować wybór swojej "gwiazdy", patrzyli na nią ze zdumieniem – ta dziewczyna z dnia na dzień coraz mniej przypominała tą, na którą głosowali... Więc wrzuć luz i zastanawiaj się co jakiś czas, jaki jesteś w oczach innych ludzi... To dla nich pracujesz. Wybrali sobie kogoś z k i m będą chętnie pracować. Jeżeli ten człowiek po wyborze się zmieni – będą się czuli w y s t a w i e n i. I słusznie.

Kolejna uwaga: dobrze jeśli jesteś skromny. Jako dobry lider nieraz otrzymasz pochwały i usłyszysz słowa uznania. Nie zachowuj się wtedy jak paw. Pamiętaj, że sukces to nie tylko Twoja zasługa, ale wynik pracy całego zespołu. Zbytnio napuszonych bubków nikt nie lubi... więc wiesz... skromność choć być może nie jest modna, ma jednak swoje duże plusy.

Większość ludzi peszy się, kiedy jest chwalona publicznie. Nawet jeżeli potrafimy zachować jakiś tam fason, nie czerwienić się, nie zgłupieć doszczętnie słysząc przez głośniki nabrzmiały niezwykłą u niego sympatią głos dyra: "...dzięki naszemu wspaniałemu samorządowi uczniowskiemu ze świetnym przewodniczącym na czele..." Dyro rozgląda się po sali, aż nas wypatrzy i nie ma rady – trzeba wstać, "strzelić obcasami" i wykłaniać się w cztery strony świata. Jeżeli jeszcze kazano nam usiąść gdzieś w pobliżu stołu prezydialnego, lub za nim, to kaszana jest totalna. Ale bez względu na to, skąd przyszło nam się kłaniać, tracimy punkty. Najczęściej mamy przerąbane u sporej części kolegów już w momencie, kiedy z ulgą siadamy spowrotem. Najgorsze, że najczęściej nie mamy o tym pojęcia. "Ludzie się natyrali, a ten zbiera pochwały. Cwaniaczek." To, że w tej samej chwili ty dziękujesz Bogu, że "już po skeczu", nie ma najmniejszego znaczenia. Masz przerąbane. Jak tego uniknąć?
Leszek (?) intuicyjnie wypracował sposób, który po każdym takim występie przyciągał do współpracy kolejnych uczniów. Koleś miał zadatki na showmana i totalny brak zahamowań. Wywołany znienacka w taki sposób przez... wójta, nie stracił głowy, wstał, zaczął machać rękoma i nawoływać wszystkich, którzy brali udział w organizowaniu imprezy: "Hej, wstawajcie! No już, wszyscy, którzy pracowali... Wstawać!" Trochę nieskładnie to szło, bo wziął wszystkich z zaskoczenia, ale coraz bardziej gromkie oklaski (bo Leszek sam też klaskał i zachęcał resztę sali) jakoś załatały skuchę. Pan wójt i nauczyciele też na początku troche zbaranieli, ale już po chwili dotarł do nich sens zamieszania. No i akcje samorządu natychmiast skoczyły do góry – wszyscy zobaczyli, że to zespół. Teraz takie gremialne wstawanie jest już w tej szkole zwyczajem. Czasami to lider publicznie dziękuje zespołowi, albo zespołom. I stara się klaskać najgłośniej.

Ludzie mają zazwyczaj o sobie samym bardzo dobrą opinię. Często wydaje nam się, że jesteśmy w jakiejś dziedzinie mistrzami świata, chociaż naprawdę jesteśmy zwykłymi pikusiami. Dobry lider zna sam siebie.

Znać samego siebie to nie tylko wiedzieć co się umie i co się lubi. Równie ważna jest wiedza o tym czego nie umiem i w czym jestem słaby.

Tak, tak – każdy z nas ma takie cechy i umiejętności, w których jesteśmy dużo poniżej średniej. Nie znam takich cyborgów, które we wszystkim byłyby dobre. Jeśli jestem w czymś słaby, zdaję sobie z tego sprawę i nie udaję przed innymi supermena to wszystko jest OK. Ale jeśli będę roztaczał aurę wszechmocnego mistrza od wszystkiego, a przy byle okazji okaże się, że dwa lata młodszy kolega jest ode mnie lepszy, to będę po prostu zwykłym ściemniaczem a nie liderem.
Tak więc, szczerze zastanów się jaki jesteś.
Co jest Twoją mocną stroną?
Może warto doszlifować jakieś umiejętności?
W jakich dziedzinach możesz się jeszcze dużo nauczyć od przyjaciół?
Jeśli dobrze poznasz siebie to dużo łatwiej będzie Ci być liderem. Poza tym znajomość własnych wad bardzo pomaga być skromnym.

Ważną cechą lidera jest uczciwość. Nie zostaniesz dobrym szefem, jeśli będziesz coś kombinował na boku. Jako lider nieraz będziesz miał okazję do popełnienia małych lub dużych przekrętów, o których nikt nigdy by się nie dowiedział. Nie rób tego! Czemu? Z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że zepsujesz sam siebie. To trochę tak jak z narkotykami... raz weźmiesz, to masz duże szanse, że będziesz brał dalej. Najlepiej od razu powiedzieć sobie, że najlepszym wyjściem jest niewchodzenie w nie i już. Tak samo z przekrętami – na samym początku obiecaj samemu sobie, że dla własnego dobra nie będziesz robił wałków. Raz zrobisz to będziesz chciał robić częściej. I z pewnością kiedyś to się dla Ciebie źle skończy. Bardzo źle.
Jeśli to nie wystarczy to pomyśl co będzie, jeśli przypadkiem coś by się wydało. Gwarantuję Ci, że większość Twoich kumpli odwróci się od Ciebie i ludzie będą wściekli. Nie mówię już o nauczycielach, dyrektorze szkoły itd. itp. – u nich masz przechlapane po całości.
Choć na pierwszy rzut oka wydaje się to trudne, to będąc dobrym liderem po prostu musisz być bardzo, bardzo uczciwy. Jak już będziesz takim człowiekiem to zobaczysz, że to też jest świetne uczucie. Może będziesz uboższy o te parę złotych, albo gadżetów, które mógłbyś skręcić, ale będziesz świetnie się czuł i ludzie będą Cię bardzo cenili. Szacunek u ludzi to wyrąbista rzecz. Naprawdę.

Chcąc być niezłym liderem dobrze jeśli będziesz umiał zachęcać ludzi do roboty. Tajemnica motywowania (czyli zachęcania do roboty) ma dwa elementy. Pierwszy to włączenie ludzi w podejmowane decyzje. Drugi to odpowiednie dopasowanie zadań do człowieka.
Raczej kiepskim pomysłem jest ustalanie wszystkiego samemu. Zupełnie inaczej wygląda sprawa jeśli ‘całym stadem’ będziecie dogadywać się co powinno się dziać. Jeśli opracowanie "wizji imprezy" będzie należało do wszystkich, to większość osób będzie ją uważało za swoją i będą chciały coś przy niej zrobić. Jeśli sam będziesz podejmował decyzje i narzucisz ludziom to co mają robić, to raczej nic nie zrobią. Oni nie będą tego czuli – to nie będzie ich impreza. Pamiętaj – włączaj ludzi w podejmowane decyzje. Zapewniam Cię, że zdziwisz się jak bardzo ma to pozytywne skutki. Coraz więcej osób będzie się rwało do roboty.

W moim macierzystym gimnazjum samorząd robił mnóstwo róznych rzeczy. Prezydium szkoliło się zawzięcie, ciągle przywoziło ze szkoleń jakieś nowe pomysły i wprowadzało je w życie. Ich jedynym problemem było to, że reszta uczniów nie ma ochoty współpracować w ich przedsięwzięciach. Mało tego – niektórzy uczniowie twierdzili, że prezydium... niewiele robi! Niewdzięczni, roszczeniowi i wredni? Nie. Nikt ich nie pytał, czego by chcieli. Nie brali udziału w podejmowaniu decyzji, czym będzie się zajmował samorząd. Więc mieli odczucie, że nie jest robione nic, na co mieliby ochotę.
Wynika z tego, że warto wypracować metody kontaktowania się z "narodem" – informowania ich o propozycjach i wciągania ich w dyskusję co i jak zrobić. A z tego wynikło z kolei, że to kolejny temat, którym musimy się zająć w tym poradniku: jak włączać "zwykłych" uczniów w podejmowanie decyzji. Zajmiemy się tym już niedługo. A na razie – kombinuj sam. I pisz do nas o swoich pomysłach.

Drugi niezwykle ważny element skutecznego motywowania to odpowiednie przydzielanie zadań. Zadania muszą być dopasowane do zainteresowań i chęci osób robiących. Wyżej było napisane, że musisz znać swoich ludzi – to Ci bardzo pomoże w dopasowaniu zadań do konkretnego człowieka. Proś ludzi o zrobienie czegoś na co mają ochotę i co lubią. Z pewnością dużo lepiej im to wyjdzie niż osobom niezainteresowanym.

Wiesz, jacy liderzy są najpopularniejsi i osiągają najlepsze efekty w szkołach i internatach? Tacy, którzy są "ciekawi innych ludzi". Chętnie rozmawiają ze "zwykłymi uczniami", wypytują o zainteresowania. Nic dziwnego – ludzie są zmęczeni szkolnym drylem: "czy cię to bawi, czy nie obchodzi, masz się tym zajmować, bo to należy do programu". Nie dadzą sobie dołożyć po lekcjach jeszcze jakichś nieatrakcyjnych obowiązków. Dlatego podoba im się to, że ktoś chce wiedzieć, cona prawdę ich kręci. A lider, który potem proponuje zajęcie się czymś, co wiąże się właśnie z tymi zainteresowaniami (czyli w gruncie rzeczy – zrobienie sobie przyjemności "w ramach obowiązków służbowych"), może liczyć nie tylko na dobrze wykonaną robotę, ale i... wdzięczność wykonawcy. Dlatego warto wykorzystywać każdą chwilę na poznawanie zainteresowań wyborców. I notowanie tego potem na fiszkach albo w jakimś "kapowniku" ( bo taki człowiek może przydać się dopiero po dłuższym czasie).
Tu warto powiedzieć o jeszcze jednej sprawie. Do lidera samorządu często zgłaszają się rózni uczniowie, którzy mówią: "Trzeba zrobić to i to", albo jeszcze gorzej "Samorząd powinien zrobić to i to". Ale jeżeli lider powie: „Dobrze, to zrób to” – robią wielkie oczy i mówią, że oczywiście, że tego nie zrobią, bo nie mają czasu, abo (co szczególnie człowieka wkurza) „to samorząd powinien robić takie rzeczy, bo po to został wybrany”. Jeżeli się wkurzysz i nie wykorzystasz takiej okazji – to strzeliłeś sobie w kolano. Wsłuchaj się dobrze w to, co mówi. Potraktuj jego propozycję bardzo poważnie, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się bzdurne – na pewno coś w niej jest. I wciągnij go w proces myślenia, jak urzeczywistnić jego pomysł. Przecież nikt nie oczekuje, żeby "to coś" zostało zrealizowane natychmiast. Być może Twój rozmówca nie przyłoży palca do realizacji swojego pomysłu: choćby dlatego, że wie, c o powinno być zrobione, ale nie ma bladego pojęcia j a k, w dodatku nie ma żadnych umiejętności, które są potrzebne. Ale – na pewno ma jakieś inne. Przydatne w innych okolicznościach, w innym czasie. Więc nie spal tego kontaktu. Wdzięczność za wskazanie czegoś ważnego, nieprzemijająca sympatia (pisaliśmy już o tym – "bądź ciepły dla ludzi" – dobre traktowanie jest pierwszym etapem "inwestowania w ludzi"), a w odpowiednim momencie: "Ej, Michał, nie zrobiłbyś stronki samorządu? Mamy kłopoty z kontaktowaniem się z resztą uczniów..." I co, nie zrobi? Skoro na okrągło siedzi w komputerze i pasjonuje się grafiką?

Problem pojawia się przy mniej atrakcyjnych zadaniach. Możesz je podrzucić osobom już sprawdzonym w trudnych zadaniach, o których wiesz że i tak możesz na nich liczyć. Możesz też łączyć nieciekawe zadania z bardzo atrakcyjnymi zadaniami. Dla przykładu: masz dużo chętnych do didżejowania, ale nie możesz znaleźć ludzi do posprzątania sali po dyskotece. Dorzuć "brudną robotę", czyli sprzątanie do obowiązków didżeja, a jest duża szansa, że problem się rozwiąże. W dodatku jest w tym haczyk – po dobrej imprezce znajdą się ludzie, którzy pomogą przy szczocie swojej gwieździe.
Jeszcze jedna uwaga – staraj się ustawiać poziom trudności zadania tak, żeby był zawsze odrobinę wyższy od poprzednio realizowanego przez danego człowieka. Ludzie lubią wyzwania. Nikt nie lubi robić ciągle tego samego. Może to dziwnie zabrzmi, ale jeśli pozwolisz ludziom robić coraz trudniejsze rzeczy będą bardzo zadowoleni. Będą czuli, że robią coś nowego i że uczą się i stają cię coraz mądrzejsi. Wbrew pozorom ludziom na tym zależy.

Jeszcze jedno – bądź sprawiedliwy. Jasne, że masz kumpli, których bardziej lubisz niż inne osoby. Jeśli będziesz tym kumplom dawał łatwiejsze zadania, łagodniej ich oceniał i mniej od nich wymagał to pozostałe osoby poczują się pokrzywdzone i wypną się na Ciebie. Choć nie jest to łatwe warto, żebyś umiał nie mieszać przyjaźni z obowiązkami lidera. Niektórzy fachowcy mówią, że jeśli ktoś jest Twoim bardzo dobrym przyjacielem to tym bardziej powinien dostać trudniejsze zadanie i być ostrzej oceniany... może nie popadajmy w skrajności, ale musisz uważać. Brak sprawiedliwości w ocenie albo w przydziale zadań bardzo szybko wykruszy Ci ludzi z zespołu – po prostu nie będzie im się chciało robić. Jeśli zauważą, że niezależnie od tego jak się starają bardziej doceniasz swoich kumpli to już po Twoim zespole... Ciężka sprawa, bo jeżeli przegniesz – stracisz kumpli. Poczują się urażeni, wykorzystani, dojdą do wniosku, że się sadzisz. Rozmawiaj z nimi na ten temat. Otwarcie mów, jacy są dla Ciebie ważni. I ich pomoc. I to, że zawsze możesz na nich liczyć.

Jedną z typowych sytuacji w pracy lidera jest pojawienie się nowych ludzi w zespole. Może to być nowa osoba w klasie. Może to też być ktoś z innej paczki/klasy, kto chce się przyłączyć do Waszych działań. Jako lider powinieneś szczególnie umiejętnie wprowadzić nowego człowieka do zespołu. Wchodzenie w nowe środowisko jest zawsze dużym stresem. Wy możecie tego nie zauważyć, ale nowy człowiek często czuje się bardzo niepewnie, zastanawia się na kogo trafił, jak zareagujecie na jego osobę. W dodatku grupa, która już przetarła się w boju, dobrze czuje się w starym składzie, często "broni się" przed nowymi ludźmi. To naturalne i podświadome. Możecie nawet nie wiedzieć, że właśnie "zwieracie szeregi", żeby zniechęcić kogoś nowego do współpracy. No i wtopa! Koleś rezygnuje z wbijania się na siłę do towarzystwa, które subtelnie daje mu odczuć, żeby spadał. A cała robota spada potem na tych samych gości, którzy lawirowali nowych. To właśnie na tym najczęściej padają samorządy, które świetnie wystartowały.
Dlatego jest takie ważne, żebyś jako lider potrafił się takim człowiekiem zająć. Podejdź do niego, porozmawiaj z nim po przyjacielsku. Nie dawaj mu odczuć, że jesteś w jakikolwiek sposób lepszy albo ważniejszy od niego. Dowiedz się kim jest, co lubi, czemu do Was przyszedł, co chce robić... po prostu poznaj człowieka i obdarz go na wstępie dużym wsparciem i kredytem zaufania. Potem przedstaw go po kolei wszystkim ludziom w Twoim zespole (ale postaraj się to zrobić w jak najmniej sztywny i formalny sposób).
Jeśli nie możesz poświęcić nowej osobie za dużo czasu to poproś, żeby zajął się nim ktoś z Twojej paczki. Po prostu podejdź do człowieka, który już długo z Tobą pracuje i powiedz mu ‘Tomek, to jest Ania. Ania jest u nas nowa. Możesz opowiedzieć jej czym się zajmujemy i wprowadzić ją do naszego zespołu? Po prostu zaopiekuj się nią najlepiej jak potrafisz’. Chodzi o to, żeby nowy człowiek miał od samego początku wsparcie - kogoś, kto będzie jego przewodnikiem w Waszej paczce.

Na koniec jeszcze trochę o zaufaniu. Dobry lider cieszy się zaufaniem swoich ludzi. Jak je zbudować? Kilka prostych i szybkich wskazówek.
Wykaż, że pracujesz na rzecz interesów innych osób podobnie, jak na rzecz własnych. Jeśli robisz coś dla ludzi rób to tak, jakbyś robił dla siebie.
Wspieraj swoich ludzi zarówno czynami jak i słowami. Obrona Twoich ludzi przed nieuzasadnionymi atakami z zewnątrz scala Twoją paczkę. Inną sprawą są zgłaszane przez kogoś słuszne pretensje wobec kumpla z Twojego zespołu. Nie możesz udawać, że nic się nie stało. Jasnym jest, że każdy ma prawo do zgłaszania uwag. Koniecznie przyjmijcie je z pokorą i wspólnie z pokrzywdzoną osobą pomyślcie jak naprawić błąd. Przy okazji pilnuj żeby nie wrzucali na Was cudzych grzechów.
Okazuj swoje uczucia! Ludzie beznamiętni sprawiają odpychające wrażenie i mało kto chce z nimi przebywać. Każdy z nas czasem jest radosny i szczęśliwy, a czasem smutny i rozzłoszczony i nie ma co się tego wstydzić.
Bądź konsekwentny! Jeśli ludzie nie będą wiedzieć, czego można się po Tobie spodziewać nie będą darzyli Cię zaufaniem. Konsekwencja oznacza, że traktujesz wszystkich na równi, a sam postępujesz w sposób, który jest w miarę przewidywalny i logiczny. Nie możesz codziennie zachowywać się inaczej.
Nie zawiedź zaufania! Jeśli kogoś zawiedziesz bardzo trudno będzie Ci odbudować jego wiarę w Ciebie. Poza tym, jeśli jedną osobę zawiodłeś to pozostali ludzie będą wiedzieli, że i oni kiedyś mogą się na Tobie naciąć. W takim przypadku już po Tobie.
Bądź kompetentny! Jeśli jesteś w czymś naprawdę dobry to nie ma powodu, żebyś tego nie wykorzystywał w działaniu. Pamiętaj jednak, żeby swoje umiejętności wykorzystywać w praktyce, a nie tylko chwalić się nimi.

Może jeszcze parę słów o umiejętności podejmowania trudnych i niewygodnych działań wobec Twoich ludzi. Często będzie tak, że ktoś coś skopie. Naturalne, że nie wolno Ci w takim przypadku wyżywać się na nim, ale powinieneś na spokojnie z nim porozmawiać. Dowiedz się co się stało i co możecie zrobić, żeby naprawić sytuację. Staraj się podejmować takie rozmowy najszybciej jak się da – nie odkładaj ich na przyszłość. Nie czekaj aż wszystko samo się załagodzi. Rozmowa powinna być rzeczowa i dotyczyć powstałej sytuacji a nie charakteru danej osoby. Nie rozwlekaj nadmiernie tej rozmowy – nikt nie lubi za długo grzebać się we własnych grzechach. Rozmowa powinna być możliwie szybka i krótka. Nie rozpamiętuj tego za bardzo – nie staraj się potem bezsensownie wypominać swojemu kumplowi popełnionych błędów. Problemy trzeba szybko i sprawnie rozwiązywać, a nie taplać się w nich.

No dobra. Dosyć ględzenia. To o czym przeczytałeś jest tylko nudnym wykładem z liderowania. Jednak nic nie zastąpi praktyki. Tańca albo gry w nogę nie nauczysz się z książek ani z internetu. Trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Powyżej znajduje się kilka wskazówek o tym, co jest ważne. Postaraj się wprowadzić je w życie.
Na koniec pamiętaj, że dobre szefowanie to służba i pomoc innym ludziom, a niekoniecznie sterowanie nimi. Jeśli Ci się uda to zobaczysz, że to działa i jest po prostu wyrąbiste.

Powodzenia!




źródło: strefamlodych.pl